Kancelista biura spółki kolejowej miał gorszy dzień i popełnił błąd.
A może zrobił to celowo? W każdym razie wyszły na jaw szokujące warunki tajnej umowy pomiędzy firmą South Improvement Co. a trzema najważniejszymi spółkami kolejowymi obsługującymi trasę ze stanu Cleveland do Nowego Jorku.
„Gorączka czarnego złota”, która wybuchła w USA w połowie XIX wieku, spowodowała powstanie dziesiątek firemek i firm zajmujących się wydobywaniem i przetwarzaniem ropy naftowej. Interes nie wymagał wówczas ogromnych nakładów początkowych: wystarczyło kilkaset ówczesnych dolarów, które zwracały się z pierwszej czy drugiej partii oczyszczonego produktu. Zapotrzebowanie na naftę wciąż rosło, ale około roku 1870 wynosiło tylko 20 000 baryłek dziennie przy produkcji wynoszącej 40 000. Jednym z kilku regionów, w których skupiał się raczkujący przemysł naftowy, było Cleveland, gdzie powstało kilkadziesiąt rafinerii. John Rockefeller zdołał już wcześniej połączyć w kontrolowanej przez siebie spółce kilkanaście z nich. Nadszedł czas na ulepszenia, na radykalne zwiększenie efektywności. Po poufnym spotkaniu z dwoma potentatami kolejowymi została założona spółka South Improvement.
Znaczną część ceny końcowej oczyszczonej nafty stanowił koszt transportu do odbiorców. Rurociągi kładziono tylko od rafinerii do najbliższej stacji kolejowej, skąd w wagonach-cysternach naftę przewożono do Nowego Jorku. Według warunków ściśle tajnej umowy zawartej między South Improvement a trzema spółkami kolejowymi oficjalna cena transportu kolejowego nafty miała wynosić 2,56$ za baryłkę. Dla wszystkich. Cena dla spółki South Improvement, utajniona, została ustalona z rabatem 1,06$ i wynosiła 1,50$. Co dziwniejsze, koleje miały płacić spółce „premię” po 1,06$ za każdą przewiezioną baryłkę, która nie została wyprodukowana przez South Improvement. Koleje miały też dostarczać spółce informacje, ile, kiedy i dokąd przewiozły swoich produktów inne firmy z branży naftowej.
Ponieważ prezesi kolei nie chcieli podpisać takiej umowy, ustnie obiecano im, że później zaprosi się do niej wszystkie pozostałe rafinerie. Co nigdy nie nastąpiło. Nie miało sensu.
Najciekawsze być może, dlaczego prezesi spółek kolejowych zgodzili się na takie warunki. Kierowali się przecież zyskami swoich firm… Rachunek był prosty: rafinerie Rockefellera i wspólników wysyłały do Nowego Jorku 60 cystern dziennie, pełnymi składami. Podróż takiego pociągu w obie strony trwała 10 dni. Na obsługę pełnego cyklu trzeba więc było 600 wagonów. W przypadku mniejszych firm pojedyncze cysterny z ich produktem były dołączane do zwykłych pociągów towarowych, zatrzymujących się tu i tam, żeby zabrać czy wyładować inne towary. Cysterna wracała wtedy do Cleveland po 30 dniach. W takim przypadku na obsługę pełnego cyklu dla 60 cystern wysyłanych dziennie w trasę spółka kolejowa potrzebuje mieć ich 1800. Jeden wagon-cysterna kosztował ok. 500 dolarów, więc oszczędność na koszcie taboru kolejowego wynosiła ponad pół miliona dolarów. Nie licząc mniejszych kosztów obsługi księgowej dla mniejszej liczby transakcji. Ach, zapomniałbym powiedzieć: w tej samej umowie South Improvement zobowiązywała się, że zapewni cysterny i sprzęt do ich napełniania.
Do czego jednak Rockefeller i jego wspólnicy potrzebowali zapisu o „premii”? Przecież i tak mieli gwarantowany ogromny rabat od ceny ustalonej dla konkurencji? Cóż, gdyby ich spółka nieoficjalnie przejęła którąś rafinerię, np. za pośrednictwem jakieś spółki zależnej, wówczas dla przewozów tej rafinerii wskutek „premii” South Improvement otrzymywałaby zwrot „nadwyżki” kosztów za baryłkę.
Zaraz po podpisaniu tajnej umowy Rockefeller zwrócił się do właścicieli pozostałych rafinerii w Cleveland. Proponował wykupienie ich przedsiębiorstw po podanej przez siebie cenie. Przekonywał, że za pieniądze ze sprzedaży będą mogli kupić akcje South Improvement i żyć w dostatku. Opornych łagodnie przestrzegał, że zbankrutują, a on i tak kupi majątek ich upadłych firm, ale dużo taniej. Kiedy jeden z nieustępliwych właścicieli rafinerii udał się do banku po pożyczkę, odmówiono mu. Nie wiedział, że prezesom wszystkich banków w Cleveland zaoferowano możliwość kupienia udziałów w South Improvement. Działając na korzyść spółki, w którą zainwestowali, działali w swoim własnym, prywatnym interesie.
W ciągu sześciu tygodni Rockefeller wykupił 22 z 26 konkurencyjnych spółek. Kontrolował 85% branży naftowej w Cleveland, zanim sprawa tajnej umowy wyszła na jaw i zaczęły się publiczne protesty pozostałych przedsiębiorców.
*
Dawniej powiastki kończył wiersz z morałem.
Nie umiem rymować, więc nie napisałem.