piątek, 19 stycznia 2024

Flyer I braci Wright, pierwszy samolot

Na początku XX wieku bracia Wilbur i Orville Wright, zainspirowani sukcesami Ottona Lilienthala, po paru latach prób z szybowcami postanowili zbudować szybowiec z napędem, czyli samolot. 17 grudnia 1903 Orville Wright wzbił się w powietrze skonstruowanym wspólnie samolotem, po czym bezpiecznie wylądował w odległości ok. 40 metrów od miejsca startu.

Tego dnia bracia, zmieniając się w maszynie, wykonali jeszcze trzy loty. W ostatnim, trwającym minutę, samolot pokonał dystans 260 m.

Flyer I braci Wright

Maszyna braci Wright odziedziczyła charakterystyczne cechy pionierskiego szybowca Lilienthala, dzięki którym od pierwszego rzut oka rozpoznajemy, że mamy przed sobą jakiś latający statek powietrzny. Miała dwa symetryczne, połączone wspornikami skrzydła, górne i dolne, o aerodynamicznym, przypominającym wydłużoną kroplę przekroju. Z tyłu znajdował się podwójny pionowy ster kierunku. Bracia Wright dodali w swojej konstrukcji dwa symetrycznie rozmieszczone śmigła, typowe elementy konstrukcji większości późniejszych samolotów.

Mimo tych podobieństw zwracają uwagę różnice. W „pierwszym lataczu” zastosowano rzadko później wykorzystywany tzw. układ kaczki (fr. 𝘤𝘢𝘯𝘢𝘳𝘥) — parę poziomych stateczników przednich, służącą do kontroli pochylenia maszyny, zamontowaną przed skrzydłami głównymi, przez co samolot przypomina kaczkę z wyciągniętą w locie szyją. Śmigła umiejscowiono nie przed skrzydłami głównymi, ale za nimi. Samolot nie miał kół, lecz płozy, podczas startu spoczywające na desce przymocowanej do drewnianego wózka, który toczył się po długiej, drewnianej szynie obitej stalową blachą. Latającej maszynie braci Wright brakowało też symetrii między lewą a prawą stroną, jaką widać u typowego samolotu. Pojedynczy silnik, połączony z osiami śmigieł parą łańcuchów typu rowerowego, umieszczono nie pośrodku, ale w pewnej odległości po prawej. Jego ciężar równoważył ciężar pilota, który podczas lotu leżał na brzuchu na dolnym skrzydle po lewej, w pozycji, która miała zmniejszyć opór maszyny.

niedziela, 14 stycznia 2024

Ford T, pierwszy masowo produkowany samochód

27 września 1908 roku fabrykę w Detroit opuścił pierwszy egzemplarz Forda T, samochodu, który przyniósł przedsiębiorstwu Henry’ego Forda światowy sukces. Założyciel firmy postanowił stworzyć pojazd dla przeciętnej amerykańskiej rodziny, sprzedawany od Atlantyku po Pacyfik, nadający się do jazdy po nieulepszonych drogach i bezdrożach, prosty w prowadzeniu i łatwy w naprawie.

Dzięki prostocie konstrukcji, usprawnieniu łańcucha dostaw i procesu produkcyjnego auto miało być łatwe do szybkiego wytwarzania i tanie. Początkowa cena samochodu wynosiła 825 dolarów. W pierwszym roku wyprodukowano 10 tysięcy egzemplarzy, w drugim roku 20 tysięcy. Dzięki zastosowaniu w 1910 montażu z gotowych podzespołów na ruchomej taśmie produkcyjnej skrócono czas produkcji jednego egzemplarza z 12 godzin do półtorej godziny… Po sześciu latach od rozpoczęcia produkcji zakłady Forda w ciągu roku opuściło 200 tysięcy egzemplarzy samochodu, którego cena wynosiła wówczas 440 dolarów. Przedsiębiorstwo Forda wytwarzało wówczas więcej samochodów niż wszyscy pozostali producenci łącznie. W roku 1925 produkcja Forda T osiągnęła niemal 2 miliony sztuk rocznie przy cenie sprzedaży 260 dolarów…

Dążenie do redukcji czasu i kosztów produkcji znalazło odzwierciedlenie w anegdocie o kolorze samochodów marki Ford. Najtańszym z dostępnych wówczas barwików była czarna farba na bazie sadzy, stąd miała wziąć się decyzja o malowaniu pojazdów Forda wyłącznie na czarno. W swojej autobiografii, opublikowanej w roku 1922, Henry Ford napisał, że w roku 1909 oznajmił na zebraniu kierownictwa: ,,Nasz klient może otrzymać samochód w każdym kolorze, w jakim zechce, pod warunkiem że będzie to kolor czarny”. Jednak w pierwszych latach produkcji Ford T nie był w ogóle dostępny w czarnym kolorze nadwozia. Początkowo samochód oferowano w wersji szarej, zielonej, niebieskiej i czerwonej, zależnie od wariantu pojazdu, wskazującego jego przeznaczenie. Zasadę ,,dowolnego koloru, byle był czarny” wdrożono w fabrykach Forda dopiero w roku 1914.

Ford T

Z zupełnie innego powodu współczesne opony samochodowe są czarne, nie tylko w samochodach Forda, ale również innych producentów. Naturalny kauczuk ma jasną, mlecznobiałą barwę. Na początku XX wieku odkryto, że dzięki dodatkowi sadzy gumowe opony mają większą odporność na ciepło i ścieranie, wielokrotnie większą wytrzymałość. Odkrycie zaczęto powszechnie stosować w przemyśle po pierwszej wojnie światowej.

W ciągu 19 lat, do zakończenia w 1927 roku produkcji modelu T jako przestarzałego i zastąpienia go modelem A, zakłady opuściło 15 milionów egzemplarzy różnych wariantów Forda T, powstałych w fabrykach w  óżnych krajach świata. Rekord sprzedaży aut tego samego modelu został pobity dopiero pół wieku później przez Volkswagena Garbusa.