środa, 22 maja 2024

Kwiaty dla Algernona

Dr Strauss muwi że teraz to powinienem spisywać fszystko co sie zdaży. Każdą żecz. Nie wiem czemu ale on muwi że to ważne bo wtedy oni zobaczą czy ja sie nadaje. Chociaż ja wieże że sie nadaje. Panna Kinnian muwi że oni może zrobią ze mnie mondrego człowieka. Chciał bym być mondry. Nazywam się Charlie Gordon.
[Daniel Keyes, „Kwiaty dla Algernona”, przeł. Krzysztof Malinowski]

Liczące około 25 stron opowiadanie Daniela Keyesa ukazało się w kwietniu 1959 roku na łamach „The Magazine of Fantasy & Science Fiction” (F&SF), jednego z głównych amerykańskich czasopism poświęconych fantastyce. Zdobyło w kategorii małych form przyznawaną corocznie nagrodę Hugo, drugą z najważniejszych nagród w dziedzinie literatury fantastycznej. Później autor rozbudował je do liczącej 300 stron powieści o tym samym tytule. Została wydana w 1966 i nagrodzona Nebulą, najważniejszą z nagród w świecie fantastyki. W tym samym roku była nominowana również do nagrody Hugo, ale przegrała rywalizację z powieścią „Luna to surowa pani” Heinleina.

Ponieważ nagrody Nebula we wszystkich kategoriach ustanowiono dopiero w roku 1966 (przyznawane dla utworów opublikowanych w roku poprzednim), na wniosek Roberta Silverberga Stowarzyszenie Amerykańskich Pisarzy SF postanowiło przyznać wsteczne wyróżnienia dla najlepszych opowiadań wydanych wcześniej, od roku 1929 do 1964. Opowiadanie Keyesa zajęło w głosowaniu trzecią pozycję (za najlepsze z tego okresu uznano „Nastanie nocy” Asimova) i znalazło się w wydanej przez Silverberga antologii „The Science Fiction Hall of Fame, Volume One”.

„Kwiaty dla Algernona” doczekały się adaptacji scenicznych, telewizyjnych, filmowych i radiowych. Za odegranie postaci głównego bohatera w filmie „Charly” (1968) Cliff Robertson otrzymał Oscara za najlepszą rolę męską. Polska premiera tego filmu odbyła się na początku roku 1972.

Dwa lata później wyszedł drukiem wykonany przez Krzysztofa Malinowskiego przekład opowiadania na język polski, jako wkładka w postaci tzw. żółtych kartek, jak nazywano dodatki z fantastyką do popularnonaukowego miesięcznika „Problemy”. To samo tłumaczenie zostało wykorzystane w ostatnim tomie polskiego wydania obszernej antologii Jamesa Gunna „Droga do science fiction” (t.4: „Od dzisiaj do wieczności”, 1988). Powieść ukazała się po polsku dopiero po zmianie ustroju, opublikowana w roku 1996 w tłumaczeniu Krzysztofa Sokołowskiego.

czwartek, 16 maja 2024

Balon na ogrzane powietrze

Kiedy Joseph Michel Montgolfier zauważył, że gorące powietrze unosi się w górę, postanowił coś sprawdzić. Zbudował z cienkiego drewna szkielet pudełka  krawędzi mniej więcej metra, pokrył boki i górę taftą, po czym podpalił pod nim trochę papieru. Pudełko uniosło się aż do sufitu. Czym prędzej zawiadomił swojego brata Jacques’a Étienne’a o zdumiewającym wyniku eksperymentu.

5 czerwca 1783 roku w Annonay we Francji, w obecności regionalnych osobistości, bracia Montgolfier po raz pierwszy zademonstrowali publicznie lot balonu. Wykonana przez nich z płótna i papieru konstrukcja miała kształt wielkiej kuli, o średnicy ok. 12 metrów, dla wzmocnienia obciągniętej siatką ze sznurka. Po podgrzaniu powietrza w czaszy balon wzniósł się na wysokość około 2 km i po 10 minutach opadł na ziemię 2 km dalej.

Wiadomość o pokazie szybko dotarła do Paryża. Nowy wynalazek mógł być przydatny do celów wojennych. Gdyby w podwieszonym pod balonem koszu umieścić żołnierzy… Pojawiły się jednak pewne obawy co do wpływu lotu na dużych wysokościach na żywe istoty. Król zaproponował sprawdzenie tego na dwóch skazanych przestępcach. Wynalazcy znaleźli inne rozwiązanie.

balon na ogrzane powietrze

We wrześniu w powietrze wniósł się jeszcze większy balon i był to pierwszy na świecie balon z pasażerami. W koszu przymocowanym do balonu poleciały: owca, kaczka i kogut. Wybrano owcę jako zwierzę o fizjologii dostatecznie podobnej do ludzkiej, kaczkę dla sprawdzenia, gdyż jako ptak wysoko latający nie powinna była odnieść żadnej szkody, oraz koguta, który także jest ptakiem, ale nie lata na dużych wysokościach. Start odbył się na terenie pałacu królewskiego w Wersalu, w obecności króla Ludwika XVI, królowej Marii Antoniny oraz wielkiego tłumu zgromadzonych dworzan i gości. Lot trwał podobnie długo, co pierwsza demonstracja, a balon bezpiecznie wylądował.

W październiku na pokładzie balonu na uwięzi wzniósł się w powietrze pierwszy człowiek. Miesiąc później dokonano pierwszego swobodnego przelotu pasażerskiego balonem na ogrzane powietrze. Szybko przekonano się w praktyce, że co prawda wyrzucaniem balastu i wypuszczaniem części powietrza z czaszy można regulować wysokość, na jaką wznosi się balon, ale nie ma możliwości kontrolowania kierunku, w jakim leci. Wojskowe zastosowania balonów ograniczyły się do prowadzenia z nich obserwacji pola walki, wojsk i umocnień nieprzyjaciela, które z ziemi są zasłonięte przez przeszkody terenowe.

sobota, 4 maja 2024

Rower jaki jest, każdy widzi

Przodkiem współczesnego roweru była konstrukcja opatentowana 200 lat temu przez niemieckiego wynalazcę Karla Draisa. Maszyna biegowa (𝘓𝘢𝘶𝘧𝘮𝘢𝘴𝘤𝘩𝘪𝘯𝘦), jak ją nazwał, składała się z drewnianej ramy z wąskim siodełkiem, na której osadzono dwa drewniane koła w jednej linii: przednie i tylne. Możliwość skręcania w lewo i w prawo zapewniało zawiasowe połączenie przedniej części, złożonej z kierownicy i obejm przedniego koła. I to było wszystko. Osoba korzystająca z tej maszyny jechała, siedząc na niej okrakiem i odpychając się stopami od ziemi, jak przy szybkim marszu. Od nazwiska wynalazcy konstrukcję Draisa nazywano niekiedy drezyną. Obecnie to słowo w języku polskim oznacza pomocniczy czterokołowy pojazd kolejowy z ręcznym napędem mechanicznym (lub spalinowym).

Początkowo nowy wynalazek postrzegano raczej jako przyrząd przyspieszający chodzenie, dlatego zaczęto określać go nazwą welocyped, co po łacinie oznacza: szybkonóg. Pierwsza część pochodzi od 𝘷𝘦𝘭𝘰𝘹, 𝘷𝘦𝘭𝘰𝘤𝘪𝘴: szybki, prędki, tego samego słowa, które wykorzystano do utworzenia nazwy dwunożnych drapieżnych dinozaurów, welociraptorów, znanych z powieści i filmu „Park Jurajski” (𝘳𝘢𝘱𝘵𝘰𝘳 oznacza rabusia, łupieżcę). 𝘗𝘦𝘴, 𝘱𝘦𝘥𝘪𝘴 to po łacinie stopa, noga. Słowo welocyped w niektórych językach europejskich znaczy po prostu rower (np. w rosyjskim i w ukraińskim).

Pół wieku później pewien francuski kowal, Pierre Michaux, do wynalazku barona Draisa dodał przymocowane do osi przedniego koła korby z pedałami. Drewnianą, poziomą ramę zastąpił żeliwną, esowato wygiętą, a drewniane koła wyposażył w obręcze z żelaza, jakie miały ówczesne powozy konne. Powiększył też przednie koło w stosunku do tylnego. Założył spółkę, która rozpoczęła masową produkcję ulepszonej konstrukcji.

Kiedy jazda przestała polegać na ustawicznym odpychaniu się nogami od ziemi, wynalazek zaczęto postrzegać nie jako przyrząd do szybkiego chodzenia, ale jako pojazd kołowy. Pojawiło się wówczas słowo bicykl, czyli dwu-kołowiec.

rower

W roku 1885 pojazd miał już wszystkie najważniejsze cechy dzisiejszych rowerów. Opracowana przez angielskiego wynalazcę Johna Starleya wersja była wyposażona w przekładnię łańcuchową napędzającą tylne koło, oba koła miały druciane szprychy i były podobnych rozmiarów. Starley nazwał swój model 𝘙𝘰𝘷𝘦𝘳 𝘚𝘢𝘧𝘦𝘵𝘺 𝘉𝘪𝘬𝘦, czyli „bezpieczny bicykl Łazik” (angielskie słowo 𝘳𝘰𝘷𝘦𝘳 oznacza łazika, włóczęgę, wałęsającego się bez celu), a sprzedaż szła tak dobrze, że parę lat później zmienił nazwę firmy na Rover Cycle Company. Pół wieku później firma Rover stała się znana jako producent samochodów terenowych.