poniedziałek, 22 lipca 2024

Nie wynoś książek z czytelni

Europa współcześnie: „Prosimy o niewynoszenie udostępnionych książek poza czytelnię”.

Babilonia w starożytności: „Niech Szamasz zabierze oczy temu, kto wyniósłby tę tabliczkę!”
[cytat za: Dominique Charpin, „Sztuka czytania i pisania w Babilonie”; tłum. rozdz. 6: Magdalena Kapełuś]

niedziela, 21 lipca 2024

Emesal — sumeryjski język kobiet?

Kiedy w XIX wieku zaczęto odczytywać gliniane tabliczki zapisane w wymarłym języku sumeryjskim, wydawało się początkowo, że Sumerowie posługiwali się jedną, ogólną odmianą języka, stosowaną zarówno w dokumentach państwowych, świątynnych, tekstach literackich, jak i w życiu codziennym. Ku pewnemu zdziwieniu okazało się jednak, że w niektórych tekstach występowały specyficzne różnice językowe, tworzące wariant nazywany złożonym z dwóch znaków określeniem 𝘦𝘮𝘦-𝘴𝘢𝘭 (𒅴𒊩). Wyraz 𝘦𝘮𝘦 oznaczał język jako część ciała, mówienie, mowę, język jako system mowy. Drugi znak wywodził się z piktogramu mającego postać równobocznego trójkąta skierowanego wierzchołkiem w dół, z biegnącą od tego wierzchołka pionową kreską ku górze. Najczęściej zapisywano nim słowo 𝘮𝘶𝘯𝘶𝘴 (jako determinatyw: 𝘮𝘪), oznaczające ‛kobieta'. A czasem przymiotnik 𝘴𝘢𝘭.

eme-sal

Większość interpretacji emesalu jako mowy kobiet, od XIX-wiecznych począwszy, opiera się przede wszystkim na określonej interpretacji jego sumeryjskiej nazwy oraz na obserwacji, że w emesalu mówią boginie i kobiety w pewnych gatunkach literackich, a także spisano w nim szczególny rodzaj pieśni kultowych, mianowicie lamentacje.

Lamentacje były rodzajem grupowo śpiewanych lub melorecytowanych modlitw świątynnych z akompaniamentem instrumentów i służyły zapobieganiu nieszczęściom, jakie mógłby spowodować gniew bóstwa. Wykonywano je regularnie oraz kiedy na społeczność spadła jakaś klęska. Zajmowała się tym grupa kapłanów zwanych 𝘨𝘢𝘭, o których sądzono — z powodu nazwy języka tych hymnów i innych jego występowań — że byli kastratami, śpiewali więc wysokimi, „kobiecymi” głosami, tak jak później w Europie, kiedy specjalnie w tym celu okaleczeni mężczyźni śpiewali w chórach kościelnych. Fragmenty w zbiorze powiedzeń sumeryjskich wskazywały, że 𝘨𝘢𝘭 posługiwali się emesalem również w życiu codziennym, chociaż mogło to być tylko zabiegiem satyrycznym.

W emesalu w literaturze mówią boginie, przede wszystkim Inana (zapożyczona w kulturze akadyjskiej jako Isztar, w późniejszych kulturach semickich nosząc imię Asztarte), podczas gdy w tym samym utworze bóstwa męskie używają emegiru, głównego dialektu. W emesalu zapisano też w różnych tekstach literackich wypowiedzi kobiet-śmiertelniczek, których nie ma jednak wiele.

Wyglądało na to, że sumeryjski dzielił się na dwa opozycyjne socjolekty powiązane z płcią kulturową (genderlekty). W podobny sposób, jak w języku japońskim mowa kobiet i mężczyzn się różni. Np. kobiety i dziewczęta w sytuacjach nieformalnych używają w japońskim innych zaimków niż mężczyźni i chłopcy, nieco różni się też ich wymowa niektórych wyrazów, tak samo jak np. głównej wymowie sumeryjskiej 𝘮𝘦-𝘢 (‛gdzie') odpowiada 𝘮𝘢-𝘢 w emesalu.

Okazuje się jednak, że 𝘴𝘢𝘭 występuje nie tylko w takich wyrażeniach jak „mężczyzna o języku 𝘴𝘢𝘭”, ale też jako określenie… soli, która jest 𝘦𝘮𝘦-𝘴𝘢𝘭, ‛delikatna dla języka’, czyli delikatna w smaku. Emesal oznacza więc nie ‛język kobiecy’, lecz ‛język delikatny’. Kwestia emesalu wzbudziła kontrowersje wśród sumerologów, więc dokładnie przyglądano się tekstom. Wynika z nich, że 𝘨𝘢𝘭 bywali głowami rodzin i mieli synów. Emesal występuje w literaturze sumeryjskiej również w ustach… krowy, kiedy indziej mówi w nim mucha, a nawet w pewnym momencie używa go Dummuzi, kochanek Inany, przemawiając do boga Utu.

Co więcej, okazało się, że w wypowiedziach zwykłych kobiet emesal występuje wyłącznie w literaturze i wyłącznie wtedy, kiedy są to „jakieś" kobiety, ale nie wtedy, kiedy mówią konkretne kobiety, podane z imienia. Najwyraźniej emesal służy wówczas jako środek literacki, sygnalizujący, że mówi kobieta.

Decydującym, moim zdaniem, świadectwem jest tekst akadyjskiej księżniczki Enheduanny, arcykapłanki, piszącej po sumeryjsku poetki, pierwszej w historii znanej nam z imienia osoby, która tworzyła teksty literackie. Enheduanna nie tylko ani razu nie posłużyła się emesalem w swoich zachowanych kompozycjach, nie cytowała cudzych słów w tym dialekcie, ale też w swoim tekście „Pani wszystkich 𝘮𝘦”, hymnie do Inany, napisanym w pierwszej osobie i z użyciem własnego imienia, ani razu nie użyła emesalu.

Wygląda więc na to, że emesal był pierwotnie jakimś zapewne lokalnym, regionalnym dialektem, który jako taki nie pozostawił świadectw pisemnych, ale z biegiem czasu został uznany za delikatny, właściwy dla konwencjonalnego sygnalizowania pozycji i ról społecznych, w rytuałach wyrażających pokorę i jako umowny, wyłącznie literacki środek stylistyczny dla wypowiedzi kobiecych.

wtorek, 9 lipca 2024

Parowóz „Jupiter”

„Jupiter” został zbudowany we wrześniu 1868 roku w Nowym Jorku wraz z trzema innymi, identycznymi maszynami, opalanymi drewnem, mierzącymi po 12,5 m i ważącymi po 30 ton. Parowozy zdemontowano i przewieziono drogą morską do San Francisco w Kalifornii. Po ponownym złożeniu, wiosną następnego roku, rozpoczęły służbę dla spółki kolejowej Central Pacific Railroad. „Jupiter” został przydzielony do trzeciego, najbardziej na wschód wysuniętego odcinka trasy budowanej od wybrzeża Pacyfiku. Obsługiwał przewozy pasażerskie i towarowe. Przeszedł do historii, kiedy w maju 1869 w Promontory Summit w stanie Utah dołączył do lokomotywy Union Pacific nr 119 podczas ceremonii wbicia złotego gwoździa, wieńczącej połączenie torów obu spółek w pierwszą transkontynentalną linię kolejową w Stanach Zjednoczonych.

Po ceremonii „Jupiter” kontynuował służbę dla Central Pacific. W latach siedemdziesiątych spółka zrezygnowała z nadawania nazw swoim parowozom; porzucono wówczas nazwę „Jupiter” i lokomotywę nazywano po prostu CP nr 60. W 1893 przystosowano ją do spalania węgla, a następnie sprzedano innej spółce kolejowej. W 1909 roku, po 40 latach służby, „Jupiter” został sprzedany na złom. Dziś istnieje tylko replika.

Amerykański parowóz z XIX wieku, wzorowany na lokomotywie „Jupiter”
Amerykański parowóz z XIX wieku, wzorowany na lokomotywie „Jupiter”

środa, 3 lipca 2024

Święta Anna z Faras

Kiedy przeminęły pierwsze pokolenia chrześcijan, a wraz z nimi oczekiwanie na koniec świata i Dzień Sądu za ich życia, uwaga wiernych skierowała się w inną stronę. Zaczęły ich ciekawić szczegóły życia Jezusa. Jednym z kilku zachowanych do dziś, a powstałych w odpowiedzi na to zapotrzebowanie tekstów traktujących o narodzeniu i dzieciństwie Jezusa jest napisany w drugiej połowie II wieku, prawdopodobnie w Egipcie, barwny utwór nazywany obecnie Protoewangelią Jakuba. Szczególny o tyle, że choć w centrum stawia cudowne okoliczności narodzin Jezusa, stanowi jednocześnie pierwszy z tekstów opowiadających o Marii. Narracja rozpoczyna się od historii bogobojnej, ale bezdzietnej pary, Joachima i Anny. Zrozpaczonym małżonkom aniołowie przepowiadają potomstwo, po czym Anna rodzi dziewczynkę, Marię. Protoewangelia Jakuba stała się niezwykle popularna, zachowało się mnóstwo jej rękopisów i dawnych tłumaczeń, stanowiła punkt wyjścia dla rozmaitych późniejszych „Żywotów Maryi”. Chociaż nie weszła do kanonu ksiąg uznanych za natchnione i święte, postacie i wydarzenia z tej księgi, jak Joachim i Anna, ofiarowanie Marii w świątyni, stały się częścią powszechnej wiary i trafiły do kalendarza liturgicznego.

Dodatkowego znaczenia nabrała Protoewangelia Jakuba i pokrewne jej teksty po burzliwym soborze efeskim w 431 roku, poświęconym kontrowersji w związku z tytułem Theotokos, tzn. Rodzicielka Boga, który Nestoriusz proponował zastępować poprawniejszym terminem Christotokos, tzn. Rodzicielka Chrystusa. Ostatecznie soborowy spór zakończył się zwycięstwem zwolenników Cyryla, patriarchy egipskiej Aleksandrii, który podkreślał boską naturę Chrystusa. Paradoksalnie, niedługo później, po śmierci Cyryla, jeden z jego zwolenników w walce przeciw nestoranizmowi wysunął wprost tezę o jednej naturze Chrystusa, boskiej, która po wcieleniu wchłonęła ludzką. Pogląd ten, zwany monofizytyzmem, na soborze w roku 451 został potępiony. Co doprowadziło do sprzeciwu wiernych w Egipcie i Syrii i trwałego odłączenia się tych Kościołów od diofizyckiego Kościoła państwowego.

Sto lat później monofizyckie chrześcijaństwo z Egiptu przyjęli władcy królestw nubijskich, na terenach dzisiejszego południowego Egiptu i północnego Sudanu. Kilkadziesiąt lat potem, w VII wieku, Arabowie podbili Egipt, witani przychylnie jako wyzwoliciele spod władzy diofizyckiego, opresyjnego państwa. Nubia została odcięta od innych krajów chrześcijańskich. Uległa naporowi muzułmańskiemu dopiero w XIV wieku.

Co ciekawe, nubijskie chrześcijaństwo zachowało w tych warunkach także inne zapożyczone elementy kulturowe. W katedrze w Faras, odkrytej przez polską misję archeologiczną, malowidła zdobiące ściany przypominały sztukę greckiego Wschodu z okresu późnego antyku, a część inskrypcji była po grecku.

Najpiękniejsze z malowideł, wykonane na mułowym tynku temperą, stonowanymi liniami czerni i ochry, przedstawia św. Annę. Pierwotnie znajdowało się w północnej części świątyni, po stronie tradycyjnie wydzielonej dla kobiet. Zachowała się tylko jego górna część, łącznie z napisem, który pozwala zidentyfikować osobę.

Święta Anna, malowidło z katedry w Faras, VIII-IX w.
Święta Anna, malowidło z katedry w Faras, VIII-IX w.

Po lewej, pionowo: ΗΑΓΙΑ (he hagia: święta)
Nad głową, poziomo: ΑΝΝΑ ΗΜΗΤΗΡ (Anna he meter: Anna matka)
Po prawej, pionowo: ΤΗϹΘΕΟΤΟΚ[ΟΥ] (tes Theotok[ou]: Bogarodziciel[ki])

W wyglądzie tego greckiego napisu zwracają uwagę trzy rzeczy. Po pierwsze zapis jest w całości wielkimi literami i bez odstępów między wyrazami (to późniejsze wynalazki). Po drugie przydechu „h” nie oznaczano w piśmie żadną literą. Po trzecie głoskę „s” w słowie „tes” zapisano nie jak w okresie klasycznym, zwykłą sigmą (Σ), ale powstałym w czasach hellenistycznych uproszczonym kształtem, tzw. sigmą księżycową, wyglądającą jak „C” w alfabecie łacińskim.

„He” to mianownik rodzajnika określonego dla rodzaju żeńskiego, jego odpowiednik dla rodzaju męskiego to „ho”, a dla nijakiego: „to”. Wskazują one, że chodzi o konkretną osobę albo rzecz. Zwykle w tłumaczeniu na polski są pomijane, niekiedy oddawane wyrazami „ta”, „ten”, „to”. Odpowiadają funkcjonalnie mniej więcej angielskiemu rodzajnikowi „the”. Na przykład Aleksander Wielki to po angielsku „Alexander the Great”, a po grecku „Aleksandros ho Megas”, albo też np. „Aleksandros ho Makedon” (Aleksander Macedończyk).