Egipcjanie opowiadali, że dawno, dawno temu cały rok liczył 360 dni: składał się z dwunastu miesięcy po trzydzieści dni każdy. Istniał już świat i pierwsi bogowie Wielkiej Dziewiątki: samostwórca Atum-Ra, Szu-Powietrze, Tefnut-Wilgoć, Nut-Niebo Gwiaździste oraz Geb-Ziemia. I oto złączyła się Nut z Gebem i zaszła w ciążę. Słoneczny Ra zawrzał gniewem, rzucił przekleństwo na brzemienną: „Nie urodzi Nut w żadnym miesiącu roku!”.
Zrozpaczona bogini poprosiła o pomoc Thota, boga mądrości i wiedzy, nauki i magii.
Thot udał się do Chonsu-Wędrowca, boga Księżyca, który nocą, pod nieobecność Ra na niebie, oświetla świat i swoimi wędrówkami odmierza czas. Thot zaproponował mu grę w senet. Grali partię za artią, przez wiele dni, a za każdym razem, kiedy Thot zwyciężał, wygrywał od Chonsu cząstkę księżycowego światła, cząstkę doby. Wreszcie wygrał dość cząstek, by połączyć je razem w pięć dni. Pięć dni, które nie należały do żadnego miesiąca.
Pierwszego z tych dni urodził się Ozyrys, król Obu Krajów, późniejszy władca zmarłych; drugiego dnia urodził się Harwer, Horus Starszy, wielki mocą; trzeciego dnia urodził się Set, pan pustkowi i obcych krain; czwartego dnia urodziła się Izyda, wielka czarodziejka; piątego dnia urodziła się Neftyda, bogini żałoby i mroku.
Kiedy Ra się o wszystkim dowiedział, rozkazał, by Szu-Powietrze stanął na wieki pomiędzy Nut a Gebem, aby już nigdy się ze sobą nie połączyli. Lecz pięć dni dodanych przez Thota do roku, nienależących do żadnego z miesięcy, pozostało w kalendarzu na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz