sobota, 24 maja 2025

Trudy i koszty na nic

Pomimo trzech kolejnych małżeństw Gajusz Juliusz Cezar nie miał ślubnego syna, a jego córka Julia zmarła młodo i bezpotomnie. Kiedy zginął w zamachu i otwarto jego testament, okazało się, że adoptował w nim i wyznaczył na swojego spadkobiercę syna swojej siostrzenicy, 19-letniego Gajusza Oktawiusza. Młodzieniec zaakceptował dziedzictwo i w związku z tym przyjął nazwisko i przydomek nowej rodziny; nazywał się odtąd… Gajusz Juliusz Cezar. Dla odróżnienia nazywa się go dzisiaj Gajuszem Juliuszem Cezarem Oktawianem, częściej krótko: Oktawianem. Początkowo poróżniony z konsulem Markiem Antoniuszem, byłym wodzem Cezara, sformował wraz z nim i drugim wodzem cezarian, Lepidusem, porozumienie, które pozwoliło im na pokonanie zabójców Cezara, a następnie podzielenie pomiędzy siebie prowincji republiki rzymskiej. Upłynęło kilka lat, Oktawian zaczął używać tytułu po prostu „imperator Cezar” (dosłownie: zwycięski wódz Cezar) i po ostatniej wspólnej akcji militarnej pozbył się Lepidusa, skazał go na wygnanie, po czym rozpoczął przygotowania do rozprawy z Antoniuszem. W wielkiej bitwie morskiej pod Akcjum flota Oktawiana pokonała siły Marka Antoniusza i jego żony, egipskiej królowej Kleopatry. Dziedzic zamordowanego kilkanaście lat wcześniej Cezara stał się jedynym panem rozległego państwa rzymskiego. Po kilku latach senat nadał mu wyjątkowy tytuł: Augustus, „wywyższony dzięki boskiej mocy”. Oktawian August stał się pierwszym cesarzem rzymskim. Miał wówczas 35 lat. Zanim to jednak nastąpiło…

„Uskrzydlony zwycięstwem pod Akcjum wracał do kraju. Wśród gratulujących mu ludzi, jacy wyszli naprzeciw, był człowiek trzymający kruka, którego wyuczył mówić: »Bądź pozdrowiony Cezarze, zwycięski imperatorze!«. Zdziwiony Cezar kupił gorliwego ptaka za dwadzieścia tysięcy sesterców. Wspólnik tresera, któremu z tego hojnego wynagrodzenia nic się nie dostało, zaręczył Cezarowi, że tamten ma też innego kruka, którego powinien kazać sobie przynieść. Kiedy go przynieśli, ptak wypowiedział słowa, których się nauczył: »Bądź pozdrowiony zwycięski imperatorze Antoniuszu!«. [August] nie rozgniewał się, uznawszy, że wystarczy, jeśli każe tamtemu podzielić się zapłatą z towarzyszem.

Gdy podobnie powitała go papuga, kazał ją kupić. Zdumiony tą samą umiejętnością sroki, ją także odkupił. Skłoniło to biednego szewca, żeby wyuczyć kruka podobnego powitania. Ptak jednak nie odpowiadał, a on, zrujnowany kosztami, które musiał ponieść, zwykł do niego mówić: »Trudy i koszty na nic«. Pewnego razu jednak kruk zaczął powtarzać dyktowaną formułę powitalną. Gdy ją usłyszał przechodzący obok August, odpowiedział: »Dość już mam w domu takich pozdrawiaczy«. Kruka zaś nie zawiodła pamięć i dołożył też słowa skargi, które tyle razy słyszał od pana: »Trudy i koszty na nic«. Cezar się na to roześmiał i kazał kupić kruka za cenę, jakiej dotąd za ptaka jeszcze nie zapłacił”.
[Makrobiusz, „Saturnalia”, II 4,29–4,30; przeł. Tomasz Sapota]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz