Imię i postać Fryderyka II Hohenstaufa, średniowiecznego króla i cesarza Niemiec, nasuwają na myśl innego bardzo znanego Fryderyka II, żyjącego 500 lat później króla Prus, który zyskał przydomek Wielki. Pochodził z rodu Hohenzollernów, w Polsce kojarzonego przede wszystkim z Albrechtem Hohenzollernem, ostatnim wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego, który zmienił wyznanie i jako świecki książę złożył „hołd pruski” Zygmuntowi Staremu.
Fryderyk II Wielki, podobnie jak jego dawny imiennik, cesarz Niemiec, był dobrze wykształcony i miał szerokie zainteresowania. Od młodości pasjonował się filozofią, rozważaniami o ustrojach i metodach sprawowania władzy, dyskusjami intelektualnymi. Pozostawił po sobie liczne prace historyczne i filozoficzne, a także kompozycje muzyczne. Objął władzę w wieku 28 lat i szybko przystąpił do przeprowadzania wielkich zmian: przekształcenia Prus w silną, oświeconą monarchię absolutną. Wykształcony, kierujący się oświeconym rozumem władca, koncentrujący w swoich rękach pełnię władzy, działający dla dobra swoich poddanych i państwa, mający do swojej dyspozycji zdyscyplinowaną, zbiurokratyzowaną administrację i silne wojsko — zdawał się wzorem, ideałem króla-filozofa, wcielającego w życie najlepszy ustrój postulowany przez myślicieli epoki oświecenia.
Fryderyk przywrócił funkcjonowanie Pruskiej Akademii Nauk, do której zaprosił intelektualistów z całej Europy. Korespondował z kluczowymi postaciami francuskiego Oświecenia, między innymi z podziwianym przez siebie Wolterem, czołowym filozofem i pisarzem, znanym z krytycyzmu wobec instytucji społecznych i politycznych i ciętego pióra. Po kilkunastu latach znajomości głównie korespondencyjnej, wyjąwszy dwutygodniowe odwiedziny, Wolter otrzymał od Fryderyka zaproszenie do Prus, z którego chętnie skorzystał. Pobyt wiązał się z funkcją szambelana na dworze pruskim, przyznaniem najwyższego odznaczenia, Orderu Zasługi, i niemałej rocznej pensji.
Początkowo stosunki pomiędzy królem a jego przyjacielem układały się dobrze, jednak dla dwu silnych osobowości życie przynosi aż nadto okazji do poróżnienia się. Relacje zaczęły się pogarszać, zażyłość ostatecznie skończyła się kłótnią i wyjazdem Woltera. Zanim jednak doszło do tego ostatecznego kroku, filozof pozostawał na dworze. Tego okresu dotyczą anegdoty o drobnych złośliwościach między starymi przyjaciółmi.
Pewnego razu król przed oficjalnym obiadem pozostawił przy nakryciu Woltera karteczkę:
„Wolter to osioł.
Fryderyk II”.
Kiedy Wolter usiadł na swoim miejscu, spojrzał na kartkę i spokojnie odczytał na głos:
„Wolter to osioł, Fryderyk — drugi”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz