Spojrzenie na politykę 2400 lat temu:
Ale ja kradłem dla dobra ojczyzny![Arystofanes, „Rycerze”, w. 1226; tłum. Janina Ławińska-Tyszkowska]
Spojrzenie na politykę 2400 lat temu:
Ale ja kradłem dla dobra ojczyzny![Arystofanes, „Rycerze”, w. 1226; tłum. Janina Ławińska-Tyszkowska]
Wyrób kapeluszy słomkowych odbywał się głównie w lecie na pastwisku, gdzie pastuchy, pasąc bydło, robili „ząbki”, czyli sploty na te kapelusze. […] Za ząbki na cały kapelusz płacili 15 do 20 grajcarów, im drobniejsze były, tym były droższe, a najlepszy kapelusz kosztował (z uszyciem) cwancygiera, czyli 33 grajcary. Chodziło się w nim parę lat.[Jan Słomka, „Pamiętniki włościanina. Od pańszczyzny do dni dzisiejszych”]
Słomka był chłopem (włościaninem) urodzonym w roku 1842 w Galicji, pod zaborem austriackim, gdzie podstawową monetą był austriacki gulden. Nazwa tego pieniądza pochodzi od słowa guldin, które w średniowiecznym języku średnio-wysoko-niemieckim oznaczało po prostu ‛złoty’ i określało monetę ze złota, w szczególności gulden reński (Rheinischer Gulden), bity w Nadrenii od XIV wieku. Gulden reński był odpowiednikiem florena, złotej monety emitowanej przez Florencję od 1252 roku, bardzo popularnej w Europie dzięki swojej stabilności. Święte Cesarstwo Rzymskie, czyli Pierwsza Rzesza Niemiecka, składało się z setek księstw, księstewek, drobnych państewek feudalnych i wolnych miast, z których wiele biło własne monety, o różnej nazwie i wadze. W XVI wieku cesarz Karol V Habsburg wprowadził rozporządzenie ustalające w całym Cesarstwie jeden standard monetarny. Podstawą systemu były dwie monety. Pierwszą z nich był złoty gulden reński, który miał zawierać 2,50 g czystego złota. Drugą był Guldengroschen, znany też jako Guldiner, srebrna moneta bita w Tyrolu, której wartość odpowiadała ówczesnej wartości złotego guldena. Dwie monety o równej wartości, wymiennie, złota i srebrna. Tak zdefiniowany jeden Reichsgulden, gulden Rzeszy, dzielił się na 60 kreuzerów, dosłownie ‛krzyżaków’, gdyż na tych drobnych srebrnych monetach początkowo wybijano znak krzyża. Po kilkudziesięciu latach system zmieniono: gulden stał się tylko jednostką rachunkową, nadal o wartości 60 kreuzerów, które w Polsce nazywamy krajcarami lub grajcarami, ale podstawą systemu stała się wyłącznie moneta srebrna.
Austria wchodziła w skład Świętego Cesarstwa Rzymskiego aż do jego rozwiązania w czasach napoleońskich. Dlatego austriackie guldeny, „złote” monety, w czasach zaborów były monetami ze srebra. W Polsce nazywano je złotymi reńskimi. Na tych srebrnych monetach z XIX wieku pod nominałem widniał wybity skrót: „Fl”, który oznaczał „florinus”, czyli floren. Krajcary były również ze srebra, ale z większą zawartością miedzi w stopie. Monetę o wartości 20 krajcarów nazywano po niemiecku Zwanziger, czyli ‛dwudziestak’, skąd wzięła się spolszczona nazwa „cwancygier”, występująca u Słomki.
Tylko że… Słomka pisze: „cwancygiera, czyli 33 grajcary”. A przecież cwancygier to moneta o wartości 20 grajcarów!
W 1857 Austro-Węgry wykorzystały zmianę wspólnej bazowej monety w Niemieckim Związku Celnym do zaprowadzenia reformy walutowej: nowy gulden, o wartości niewiele różniącej się od starego, dzielił się teraz na 100 krajcarów (zwanych niekiedy centami, od łacińskiego centum: sto). To oznaczało, że monety 20-krajcarowe sprzed reformy były nadal warte, z powodu swojego kruszcu, jedną trzecią guldena, a zatem miały wartość 33⅓ nowych krajcarów.
Jan Słomka przeżył kolejne zmiany walutowe: w 1892 guldeny i krajcary zastąpiono austro-węgierskimi koronami i halerzami. Następnie w odrodzonej Polsce zaprowadzono na terenie całego kraju markę polską, dzielącą się na fenigi. Markę polską z powodu hiperinflacji zastąpiono w roku 1924 złotym. Słomka zmarł w roku 1932.
królowa Elżbieta lub Wiktoria, gdyby nie odziedziczyły tronu, nie mogłyby zyskać najpodrzędniejszego nawet stanowiska politycznego[John Stuart Mill, „Poddaństwo kobiet”]
Mill żył w wiktoriańskiej Anglii, bardzo dobrze wiedział, że w jego kraju kobieta mogła objąć tron tylko w drodze dziedziczenia, i to wskutek pomyślnego zbiegu okoliczności. W brytyjskiej monarchii parlamentarnej bez względu na pochodzenie żadna kobieta nie miała praw wyborczych, nie mogła zostać członkiem parlamentu ani objąć żadnego urzędu politycznego.
Różnicę dobrze ilustruje historia dwóch współczesnych sobie kobiet, żyjących niemal dwa tysiące lat wcześniej. Z których tylko jedna stała się powszechnie znana i słynna aż do dziś.
W I wieku p.n.e. Egipt był królestwem. Kleopatra VII Filopator odziedziczyła tron Egiptu po śmierci swego ojca, króla Ptolemeusza XII. Miała wówczas 17 lat, sprawowała władzę wspólnie ze swoim 10-letnim bratem, Ptolemeuszem XIII. Już po dwóch latach wskutek knowań regentów brata została zmuszona do opuszczenia kraju. Udała się do Palestyny, gdzie zaczęła zbierać armię. Zbrojnemu rozstrzygnięciu zapobiegł przypadek: do Egiptu przybył statek z Pompejuszem, uciekającym przed Juliuszem Cezarem po klęsce w bitwie pod Farsalos. Dostojnicy małoletniego Ptolemeusza nakazali zamordowanie zbiega, czym narazili się Cezarowi. Tymczasem Kleopatra skrycie udała się do rzymskiego wodza i wykorzystała wszystkie swoje atuty, żeby zyskać jego przychylność. Wykształcona, znająca kilka języków, inteligentna, błyskotliwa, uwodzicielska, a przy tym mająca tytuł do tronu bogatego państwa o niezmiernie żyznych ziemiach. Całe swoje życie poświęciła utrzymaniu swojej władzy i niezależności Egiptu. Po śmierci swego kochanka Cezara, kiedy władzą podzielili się członkowie drugiego triumwiratu, a Antoniuszowi przypadły w udziale wschodnie prowincje, natychmiast uwiodła kolejnego rzymskiego wodza. Uzyskała od niego poszerzenie Egiptu o rzymskie ziemie na Wschodzie. Po przegranej bitwie pod Akcjum i samobójstwie Antoniusza pertraktowała z Oktawianem, żeby zachować niezależność królestwa i władzę królewską dla swoich dzieci ze związków z Cezarem i Antoniuszem. Oktawian był nieugięty, Kleopatra popełniła samobójstwo.
Państwo rzymskie było wówczas republiką. Fulwia była rzymską arystokratką, jedynym dzieckiem Marka Fulwiusza Bambalio i Sempronii, córki Gajusza Grakchusa, jednego ze słynnych trybunów ludowych. Bogata, ambitna, pochodziła z wpływowego rodu. Ale w republice rzymskiej Fulwia nie miała praw wyborczych, nie mogła objąć żadnego urzędu ani zostać członkiem senatu. Jej pierwszym mężem został patrycjusz Publiusz Klodiusz Pulcher, obiecujący, choć kontrowersyjny polityk, przez swoją rodzinę związany z wieloma znaczącymi postaciami ze świata polityki. Dzięki formalnej adopcji przez pewnego plebejusza mógł się ubiegać o urząd trybuna ludowego, co zapoczątkowało jego karierę. Wspierany przez Fulwię radą i pieniędzmi, dwa lata później objął kolejny urząd, jednak jego rywalizacja z innym politykiem, Milonem, doprowadziła do gwałtownych starć. Klodiusz zginął zabity w przypadkowej utarczce. Zaraz po upływie zwyczajowego okresu żałoby, trwającego u Rzymian dziesięć miesięcy, Fulwia poślubiła utalentowanego polityka Gajusza Skryboniusza Kuriona. Podkreślała, że jej nowy mąż jest kontynuatorem i dziedzicem politycznym Klodiusza, dzięki czemu Kurion temu stał się cennym sojusznikiem Cezara. Został wysłany z legionami do Afryki Północnej, by powstrzymał tam stronników Pompejusza. Mimo początkowych sukcesów Kurion zginął w bitwie, Fulwia po trzech latach małżeństwa ponownie została wdową. Jej trzecim mężem został Marek Antoniusz. Tak jak jej poprzedni mężowie, mógł liczyć na wsparcie finansowe Fulwii oraz jej wpływ na dawnych stronników Klodiusza. I nie tylko. Dla umocnienia drugiego triumwiratu zaoferowała swoją córkę, Klodię Pulchrę, jako żonę dla Oktawiana. Kiedy po wyjeździe Marka Antoniusza na Wschód Oktawian rozwiódł się z Klodią i rozpoczął we własnym imieniu przydzielanie weteranom ziemi, Fulwia wraz ze swoim szwagrem Lucjuszem zmobilizowała osiem legionów i wszczęła bunt w celu utrzymania wpływów Antoniusza na Zachodzie. Lucjuszowi udało się na krótko zająć Rzym, ale został zmuszony do wycofania się do Peruzji, gdzie został oblężony przez wojska Oktawiana. Fulwia tymczasem nakłaniała dowódców swego męża stacjonujących z legionami w Galii, żeby przyszli na pomoc Lucjuszowi. Po kapitulacji Peruzji uciekła do Grecji, gdzie wkrótce potem zmarła.
Spór realistów i nominalistów w prosty sposób objaśniony.
Zabawa nasza polegała na grze słów, która bawiła umysły subtelne, a jednocześnie pospolite, rozpalała szkoły i poruszała całe chrześcijaństwo. Tworzyliśmy dwa obozy. Jeden z nich utrzymywał, że zanim były jabłka, było Jabłko, zanim były papugi, była Papuga, zanim byli lubieżni i łakomi mnisi, był Mnich, Lubieżność i Łakomstwo, że zanim były stopy i zadki na tym świecie, Kopnięcie stopą w zadek istniało już od wieków w łonie Boga. Drugi obóz odpowiadał, że przeciwnie: jabłka dały człowiekowi ideę jabłka, papugi — ideę papugi, mnisi — ideę mnicha, łakomstwa i lubieżności, i że kopnięcie nogą w zadek nie istniało, póki nie zostało należycie wymierzone i otrzymane. Gracze się rozgrzewali i dochodziło do rękoczynów. Ja należałem do drugiego stronnictwa, które zadowalało lepiej mój umysł, a które w rezultacie potępione zostało na soborze w Soissons.[Anatole France, „Bunt aniołów”, tłumaczył Stefan Flukowski]
Jesteśmy tak przyzwyczajeni do wszechobecności słowa pisanego, że uważamy ją za coś naturalnego. Tymczasem dopiero wynalazek druku i użycie papieru niesłychanie obniżyły koszty kopiowania i spowodowały trwającą do dziś eksplozję pisma. Tylko w ciągu 50 lat od ukazania się 42-wierszowej Biblii Gutenberga wydrukowano ponad 10 milionów egzemplarzy starodruków.
Przyzwyczailiśmy się do obcowania z poezją głównie w postaci tekstu, na papierze, niekiedy na ekranie, jednak wcześniej, w dawnych czasach, poezja była przeznaczona przede wszystkim do słuchania, recytowana lub melodeklamowana słuchaczom przez rapsodów, bardów, autorów. Miało to konsekwencje dzisiaj dla nas nieoczywiste. Tak wygląda fragment „Iliady” pozbawiony cudzysłowów — nie ma ich przecież w mowie, w starożytności nie było również w piśmie — a także pozostałych znaków interpunkcyjnych:
dławiąc się gniewem rzekł na to o szybkich nogach Achilles
zwiodłeś mnie dziś Srebrnołuki ze wszystkich bogów najgorszy
tu mnie odwodząc od murów a przecież jeszcze by wielu
z nich gryzło ziemię zębami z tych co do miasta się skryli
sławę mi wielką wydarłeś w tym dniu a ich ocaliłeś
łatwo bo za to coś zrobił nie boisz się pomsty mojej
już ja bym tobie zapłacił, gdyby to w mocy mej było
tak powiedział i ruszył do miasta wielkimi krokami[Homer, „Iliada”, XX 14–21, tłum. Kazimiera Jeżewska]
Dzięki klamrze narracyjnej: „rzekł Achilles” oraz „tak powiedział”, słuchając, łatwo orientujemy się, kto mówi i co mówi: od którego miejsca zaczyna się jego wypowiedź i gdzie się kończy. Niekiedy odbiorca sam musi z kontekstu się domyślić, kto mówi, jak w „Pieśniach Osjana” (powstały jako tekst, ale miały naśladować poezję starożytnego szkockiego barda). Tym razem z zachowaniem interpunkcji:
Starn, mrucząc, przyszedł. Fingal porwał się w zbroi „Kto jesteś, synu nocy!” Milcząc, cisnął oszczepem.[James Macpherson, „Pieśni Osjana”: „Katlodyn, duma pierwsza”, tłum. Seweryn Goszczyński]
O wiele większego wczucia się w sytuację przez słuchacza, najlepiej znającego już uprzednio fabułę, oraz zapewne odpowiedniego sposobu operowania głosem przez deklamatora wymagałby taki fragment (pominąłem cudzysłowy; swoją drogą w polskim wydaniu dwujęzycznym w niektórych miejscach polskiego tekstu brakuje w druku otwierających albo zamykających):
W lekkich butach Loki
nad ziemią i morzem
do Ran przybieżał,
do fal królestwa.
[…]
Jakążem rybę
znalazł skaczącą
w wodzie beztrosko?
Zapłać mi okup!
Jestem Andvari.
Spłodził mnie Oin
do losu podłego.
Złoto ci oddam!
Co dłoń twa kryje
stulona przebiegle?
Pierścień jest mały --
Nie odbieraj mi go!
Wszystko, Andvari,
wszystko oddawaj,
ciężkie i lekkie
pierścienie lub życie![J.R.R. Tolkien, „Nowa pieśń o Völsungach”, I 7-9 [w:] „Legenda o Sigurdzie i Gudrun”; przełożyły: Katarzyna Staniewska „Elring”, Agnieszka Sylwanowicz „Evermind”]
W tym przypadku autor, co prawda naśladujący dawną poezję heroiczną, ale piszący w XX wieku, po pierwsze użył cudzysłowów, po drugie na marginesie umieścił imiona osób zabierających w danym momencie głos (w tym przypadku: Loki i Andvari).
Przyjemnej rekonstrukcji!
![]() |
Rycina z cytowanego dzieła O ziolach y o moczy gich. |
O rzeczach żywych ku lekarstwach służącym, to jest o Zwierzętach, o Ptaczech, i o Rybach; naprzód o Bydle domowym
[...]
Capitulum 111. Cocodrilus
O nim Isidorus pisze, że sie rodzi w Nilusie rzece Egipskiej, a jest żokij [?], ma czterzy nogi, a żywie na ziemi i w wodzie, ma gebe wielką otworzistą aż do uszu, niema języka, a gdy chce jesc tedy zatworzy oczy, ptacy mniemają by zdechły leżał, do niego leczą, a on je chwyta. Ludzie tamo mali są iż na wodzie pływają dla tego śmiali są, a Cocodryla imują na grzbiet mu siadszy; we dnie mieszka na ziemi a w nocy w wodzie, tak pisze o nim Aristot. ma zęby wielkie i rozdzielone.
Uczynki
Plinius w xiegach przyrodzonych xxvii gdyż jest zwierzę takie iż może być i w wodzie i na ziemi żyw; gdy go nadejdzie jego natura ku złączeniu z jego samiczą, tedy sie skrobie zębami prawej czeluści w prawy bok, pobudzając naturę.
Kamienie w brzuchu swoim ma, które są tej mocy: kto go ma przy sobie, thego sie febra nie imie, dla tego Egiptowie sadłem jego swoje niemoczne pomazują. Diascor. pisze: Łajno Cocodrylowe ziemnego Cocodryla z wodą koprową albo rożaną oblicze pomazowane bardzo czudne i bardzo białe, ktore sie richło rozpłynie w wodzie. Avicenna w xiegach il. Łajno Cocodrylowe bielmo spądza z oczu, rozpuszczone w wodzie ku temu godnej.
Stefan Falimirz, O ziolach y o moczy gich, o paleniu wodek z zioł, o oleykach przyprawianiu, o rzeczach zamorskich [...]. Kraków, Florian Vnglerius, 24 XII 1534.