W Egipcie faraonów nie było zawodu kupca, osoby, która niczego nie wytwarza, a utrzymuje się z tego, że kupuje towary od wytwórców i sprzedaje je drożej nabywcom. Co nie znaczy, że Egipcjanie nie prowadzili handlu. Na dworach faraona i możnowładców, w wielkich świątyniach zatrudniano agentów, którzy podejmowali dalekie wyprawy handlowe, żeby towary swoich mocodawców, często złoto lub miedź, wymienić na brakujące surowce, niewystępujące lokalnie. Niekiedy przy tej okazji mogli dorabiać sobie na handlu własnymi towarami, ale nie było to ich głównym źródłem utrzymania.
W kraju również odbywała się wymiana handlowa: wymiana, gdyż prowadzono tylko handel wymienny. Aż do czasów inwazji perskiej nie posługiwano się pieniędzmi, monetami. Towary i usługi dla wygody wyceniano w powszechnie przyjętych jednostkach wartości. Pierwotnie wartość towaru albo pracy szacowano liczbą miar zboża lub piwa, podstawowego napoju Egipcjan. Później taką jednostkę obrachunkową stanowił deben, ok. 90 gramów metalu, domyślnie miedzi. Deben nie występował w postaci odważonych, oznakowanych kawałków metalu i rzadko kiedy za całość nabywanej rzeczy faktycznie płacono miedzią. Zwykle obie strony transakcji wyceniały swoje towary w debenach, a ewentualną różnicę regulowano jakimś drobniejszym towarem lub przy większej transakcji czasem rzeczywiście uzupełniano odważonym kawałkiem miedzi.
Znane nam ceny kształtowały się na przykład tak:
para sandałów: 1-2 debeny
koza: 2-3 debeny
świnia: 5 debenów
łóżko: 18 debenów
wół: 50 debenów
Herodot, który odwiedził Egipt w V wieku p.n.e., odnotował, że „mają też Egipcjanie zwyczaje i obyczaje prawie pod każdym względem przeciwne aniżeli wszystkie inne ludy. Kobiety u nich przebywają na rynku i handlują, a mężowie siedzą w domu i przędą” (tłum. Seweryn Hammer). Zajmowanie się kupowaniem i sprzedawaniem na potrzeby gospodarstwa domowego przez kobiety ukazuje malowidło z grobowca rzeźbiarza Ipui, artysty z czasów Ramzesa Wielkiego. Siedzące kobiety, z których jedna ma nawet daszek osłaniający przed słońcem, oferują ryby, chleb i piwo (w dzbanie z wygiętą rurką), a w zamian kupują worki ziarna, których kilka wyładowano z rzecznego statku, przewożącego zbiory do prywatnego spichlerza.
![]() |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz