środa, 27 lipca 2022

Siła Narrativum

Świat Dysku nie podąża drogą nauki. Po co udawać, że mógłby? Smoki zioną ogniem nie dlatego, że mają azbestowe płuca — zioną ogniem, ponieważ wszyscy wiedzą, że tak właśnie powinny się zachowywać.

Światem Dysku kieruje coś głębszego niż zwykła magia, coś potężniejszego od bezbarwnej nauki. To imperatyw narracyjny, siła opowieści.
[Terry Pratchett, Ian Stewart i Jack Cohen, „Nauka Świata Dysku”; tłum. Piotr W. Cholewa]

Tak jak w licznych baśniach, legendach i utworach literackich, tak i w historiach ze Świata Dysku siła Narrativum przejawia się wielokrotnie. Jesteśmy do niej przyzwyczajeni, zwykle jej nie zauważamy. Pratchett zwraca nam na to uwagę, żartując, tak samo jak w książkach cyklu „Świat Dysku” żartuje z rozmaitych konwencji literatury fantasy:

— Kiedy są najbardziej potrzebne — oznajmił — szanse jedne na milion zawsze się sprawdzają. To powszechnie znany fakt.
— Sierżant ma rację, Nobby — poparł go bohatersko Marchewa. — Kiedy zostaje tylko jedna szansa, że coś się uda, to się, no… udaje. Inaczej nie byłoby… — Ściszył głos. — Przecież to rozsądne, bo gdyby ostatnia rozpaczliwa szansa zawiodła, to… W każdym razie bogowie by do tego nie dopuścili. Na pewno nie.
[…]
— No… A jeśli to nie jest szansa jedna na milion?
Nobby spojrzał na niego zdziwiony.
— Co pan ma na myśli?
— No wiecie, prawda, rzeczywiście ostatnia rozpaczliwa szansa jedna na milion zawsze się sprawdza, to fakt, jasna sprawa, ale… Zasada jest bardzo, jak jej tam, szczegółowa. Jest?
— Pan wie lepiej.
— A jeśli to szansa tylko jedna na tysiąc?
— Co?
— Czy kto słyszał, żeby szansa jedna na tysiąc się sprawdziła?
Marchewa podniósł głowę znad listu.
— Niech pan nie żartuje, sierżancie — powiedział. — Nikt jeszcze nie widział, żeby spełniła się szansa jedna na tysiąc.
[Terry Pratchett, „Straż! Straż!”; tłum. Piotr W. Cholewa]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz